Dzień 4.
Dobra. Motorower przejechał te kilkaset kilometrów. Czasowo to jestem trzy dni drogi od domu. No tak gdyby lecieć na szczała to dwa dni. Przeliczając prędkości autostradowe to powiedzmy że jestem w Salonikach w Grecji. No na szczała dwa dni drogi do domu.
Ale jestem na Podlasiu.
Maj to będzie super polecieć w stronę Mazur...
Motorower czyli dalej boczne drogi przez zapomniane wsie. Wsie są czasem bardzo zapomniane. Bruk chyba pamięta rządy Carów...
95084300_522957035063557_5652053704564539392_n.jpg
SAM_9683.JPG
Fajnie bo odcinki specjalne zawierają szutrówki i inne takie
95084300_522957035tet063557_5652053704564539392_n.jpg
Cel na dziś to Narew.
SAM_9705.JPG
Pobudowane są fajne kładki dla turystów.
SAM_9684.JPG
Kupa kasy ale wykonanie lipne bo źle zaimpregnowane drewno gnije na potęgę.
SAM_9693.JPG
SAM_9697.JPG
W Narwieńkim Parku Narodowym można spodkać gatunki na wymarciu.
SAM_9701.JPG
Tutaj swowodnie pasą się na zielonych łąkach...
SAM_9704.JPG
Z cyklu przystanki Polskie: Na uwagę zasługuje środkowy słup wzmacniający dach i komplet mebli do wygodnego czekania na autobus
SAM_9717.JPG
Na późny obiad do Tykocina. Kilka telefonów z olx za noclegiem. W końcu znajduje coś w Piszu nad Śniardwym. Dotrę na wieczór bo to aż 120km jazdy przez wioski. Miał być namiot ale majowe noce jeszcze zimne a na wieczór i noc zapowiadają deszcze.... No to nad Śniardwy...