[CzarnyEZG]

W gruszce jest zawór zwrotny, który nie pozwoli się cofnąć paliwu.
Liczę na to, że pomimo, że część paliwa będzie się cofać do filtra podczas pompowania to i tak starczy na napełnienie komory pływakowej.
Ale masz rację co do nie filtrowania paliwa gdy będzie pompowane ręcznie podczas zalewania gaźnika.

Czyli filtr musi być przed pompką i jej obejściem na którym ma normalnie chodzić silnik.

Edycja

Człowiek się całe życie uczy, a i tak gupim umiera.

Dziś przed przystąpieniem do montażu moich wydumek w Mopliku sprawdziłem, wszystko jeszcze raz.

1. Nie odpala po dłuższym postoju.
2. Iskra jest
3. Paliwo w gaźniku...
... jest :/

I to patrząc na wielkość komory pływakowej spuściłem go dużo za dużo, a i tak po tym zabiegu odpalił od strzała.

Prześledziłem wszystko jeszcze raz i na gaźniku jest dodatkowy, ręczny zawór, który odcina dopływ paliwa do komory pływakowej.
Jak jest otwarty, to grawitacja zalewa komorę do pełna przy dłuższym postoju.

Narazie poradzimy sobie z tematem poprzez zamykanie tego ręcznego zaworu przed dłuższym postojem.

Zastanawiam się tylko jak to wygląda w środku? - Komora pływakowa nie ma zaworu iglicowego? Czy jest on nieszczelny?
Po co dali ten dodatkowy zaworek ręczny? (Pod bakiem jest normalny trójpołożeniowy kranik)

Ciekawość mnie zżera, ale boję się to rozkręcić, bo oprócz problemu, który wydaje się, że wyeliminowaliśmy poprzez zakręcanie kranika sprzęt pali (poniżej 2 litrów na 100 km) i jeździ normalnie.
Boję się, że moja rozbiórka w celu zdobycia wiedzy będzie przysłowiową operacją, która się udała, ale podczas której pacjent zmarł.