Trzeba to robić na spokojnie, mieć czas na nawigację, jazdę i oglądanie widoków.
Ja jeżdżę na tzw. azytmut + do tego najcieńsza przerywana dróżka na gps'ie (z której jest wyjazd lub wygląda że nie jest ślepa) i wio. Max to 200-250km offem jakie zrobiłem dziennie, jeśli potrzeba więcej musi nadgonić asfaltem.
Z większości zapisuję ślad, chociaż bardzo rzadko nim jadę w przyszłości, bardziej go używam żeby wiedzieć czy jest gdzieś droga przejezdna lub nie ma ślepego zaułka.
lub aplikacja z którejś aktualnej wersji, np. Osmand, Maps me, Mapy CZ i puszczasz ścieżkę, czy to pieszą, czy rowerową i też jest fun.
|