Jakoś umknęła mi ta relacja, pewnie ze względu na zaangażowanie w inne sprawy w momencie jej powstawania. Widzę podobne przemyślenia co do turystyki w tzw Afryce, choć w naszym wypadku to było głównie Maroko. Ten fort który chcieliście odwiedzić to tak naprawdę nic ciekawego, dla nas dużo bardziej interesująca była biała plaża i zaproszenie na obiad przez dwóch miejscowych rybaków. No a dojazd to pista oznaczona jako dostępna wyłącznie dla 4x4 z zabronionym wjazdem w czasie opadów i wcale mnie to nie dziwi
Guelmim wspominamy tylko ze względu na wyjątkowo przebiegłego naciągacza który próbował nas naciągnąć na pamiątki, jedyne w swoim rodzaju antyki. Pozytywnie zazdroszczę wycieczki