jeden garnek... wszystko co ponad od złego pochodzi::))
Z motorami jest inaczej niż z samochodami.
Można mieć jeden motor jedyny całe życie.
Wcale nie trzeba zmieniać, szukać.
Można znaleźć i wiedzieć od razu, że to jest to.
Można kochać jeden model, typ styl motocykla.
I wiele zmienia wyprawa na konkretnym motocyklu, bo na innym już nie byłoby tak ciekawie, lub na innym byłoby to w ogóle niemożliwe.
Takie czasy, że pogoń za nowym idzie ostra i trudno nie dać się złapać.
Jechałem ostatnio trasę Poznań - Lublin - Poznań w jeden dzień, ok 1000 km sobota ciepło. Mijało mnie mnóstwo motocykli. Harleje, czopery, ścigacze i nic - żadnych emocji. Emocje wywołały u mnie dwa motocykle. Popylająca stara DRka i czarna AT czwórka. Taka wyprawa na Nordkapp tymi motorami byłaby fajna i chętnie bym znowu pojechał, herlejem jednak nie.
I tak myślę, że jakąś tam ideą w budowie motocykli była prostota, jako kontrast dla innych pojazdów. Dwa koła, mocna rama, prosty silnik, wygodna pozycja, duży prześwit w enduro i można zdobywać świat. Że to już nie wróci? Nie musi wracać bo ciągle jest.
Więc jeden garnek.
Ale jakie są fajne jednogarowe.
Ja lubię XT 600 - uważam ten silnik za szczyt w realizacji idei silnika przyjaznego, pancernego i na całe życie.
Jakie jeszcze?
__________________
Kiedy jest najciemniej, wtedy błyska znów nadzieja. Tolkien.
|