W całej Polsce i na świecie żółwie wodno-lądowe z rodzaju Trachemys oraz Graptemys są dużym problemem jako zwierzęta inwazyjne. Kupowało się 20 lat temu takie żółwie w zoologach wielkości pięciozłotówki, nasłuchało od sprzedawców, że on większy nie urośnie, a potem okazywało się, że żółw ma za parę lat 30 cm i strasznie brudzi/śmierdzi, no i dziecku się znudziło, więc żółwie wypuszczało się do stawów. Na całym świecie żółwie te są zagrożeniem dla rodzimego środowiska, bo są agresywne, ekspansywne i żarłoczne. U nas są przede wszystkim konkurencją dla strachliwego żółwia błotnego. Ostatnio było głośno o żółwiu z Podlasia - "drapieżny żółw z Ameryki", który okazał się po prostu żółwiem żółtobrzuchym, których niestety pełno w stawach i jeziorach (żółtobrzuche, żółtolice, czerwonolice).
Chyba, że widziałeś żółwia jaszczurowatego, który jest ogromny i może człowiekowi odgryźć rękę