Czy po szybkim tranzycie przez Kirgistan mogę powiedzieć: "Byłem w Kirgistanie"
Im więcej podróżuję, tym lepiej rozumiem cel mojego podróżowania - są nim doznania wynikające z poznawania innych ludzi, ich kultury, sposobu życia. Możliwość podziwiania miejsc dotychczas mi nieznanych.
Zeszłoroczne "bycie" w Kirgistanie pozbawiło mnie tego wszystkiego. Przemykając asfaltem wielokrotnie zastanawiałem się, co kryje się za tymi pięknymi, czerwonymi górami. Jak żyją tam ludzie? Podobnie zresztą było z Tadżykistanem, gdyż moja głowa zajęta była zamartwianiem się o stan mojego młodszego syna, który wylądował w szpitalu kiedy ja wjeżdżałem do Korytarza Wahańskiego.
Dlatego też w tym roku postanowiłem naprawić to niedopatrzenie wspólnie z dwoma innymi wariatami ze Szczecina. Założenia były proste: śpimy w namiotach, myjemy się jak najrzadziej (średnia: 1x na tydzień :-)) i cieszymy z każdej przeżywanej przygody. A przygód nam nie brakowało...
Uczestnicy wycieczki (od lewej): Gienia, Słoń Dominik i Efcia.
![](https://lh3.googleusercontent.com/3qtpt9-uZyHddaEm7xN5UhuuHCmkrxZFh2vKu_n7gN9z31G-rMjcWj6QaTaCZog3rVJagVlRsBaimnY31BiBwBAYOs3RiQsuSvE7TndKxz0Tb4sQEGDn0mWStzOzy0CKUBxd1lKHyj69jof08Qa6GPSPn--D4yUPWO8B_4WgzrkEAXJLsc1pCBQyRkCxaDTwUngPnc2BEUpguf9w6bOxQlDI2JcrE5oXhovkTpiAvRUSLkaF7GnrwvRBTh-8ApxV0BvhOwQpkiufaQ1u4rJqwcv2qb9zepCyVQ2Wms0Ubu8FoPgsGyjg5THdcYg7VyxoaJe1mRXtFkXrma2hk0IQ_2u8aS0esR0VP9iaO9uJxF00rfZ_GCXLiP73FwGvlJdTJqQ7rOU0Muzzseeaw7Dmujl4teh6PBhkTyUz_rFM54kYleE8jKf7YtD1erbMuGbJgpLDVVZ_BXbuMR1Pyczf14NnzpTv7MRr4CWNAihq2SEc0eZtp9SlydRNxwUj53-b3rmI6tMMpDK4flI4n-BaEHK8wpQ880uB8mRoe67xr5EbB7JqK7KmI980xieshKbU60D8QLeL5AcTLqzDba3ewZM9SNcmOyiEAPTSYiVUN8mHg77ibxrVfL86_II6cO7XdkACc06QziM7ScAWEtvucTeyAkwR7kruJah42BxPuGf2g-CotFCU-7-1=w1230-h689-no)
A teraz przedstawię złośliwe nowotwory, które przez kilkanaście godzin dziennie uczepione były do tych pięknych maszyn:
1. Trolik. To ten najprzystojniejszy (i oczywiście najskromniejszy!!) z całej piątki na zdjęciu. Wolałby pewnie być najmłodszy z nich... Wkurzał Gienię, a ona zrzuciła go kilka razy za karę.
![](https://lh3.googleusercontent.com/xUJRX-XO16SEWctTczmf9VmOgtnpaCp-x8i6TNhdNSeG9Zn099WI9VeodTJiMS43SCB6p8DxvW31HtQHwtpshkOp-sxuvaKSMkUIj5SftO_0t4YN3WgEigVthmvN9fod1I7DGFi83243uH_OY9YUXT7WOYWEIP3Dn8b5VcteCfJn9YLKZFQTEeo0pWM2htWH_FY6I0yiqO6pMva-9uODhjIhCuM77N9rV3Dts8rhVSKCN3K7pyZxrB498b4xSCOZyyX8eOPL0TycOWwwQvGzOnni0T8IHPvQWW6cys78cTjvE9lU8rh3zgiIOsJz2dF9vMz9w1Pb5EZpeIyS-iPzq5okyF1JHnc9Ylm_gsoIkSJUf5W2nYU0CvyAPRPKF1_IC7Wh3XJBEiFZFhpcf1I5ZDyMUo7KQ0pCbxRIVY8IUpgPqlIIo2Py1pcBopAKSQw9gNi2CjjpBYwL2iW2WeCnZNkYX_c2trVBos53qvYbbpRKaC2X9bxDk8wGUvfOaaCvDZ97Co49khelJXD-LjBl6pU8WssO-r6won6QRLTJGc7iZKg3_CUsUwGN0boxtuOlJtnkGQNsUdyPDBcBV4gMNXMPSiXK9iODKq1jrAnMFIgkZg3cD8aK2PDajkLOALufIRkMt732A7-tEVFJ4N3w5ooLS78pi-UqOS7rOhAnGgnK-bY5orXxJX-I=w919-h689-no)
2. Radzio. Słoń Dominik zwątpił w jego umiejętności, dlatego część pojezdki spędził na osiołku.
![](https://lh3.googleusercontent.com/mLu4E2NsgRySFT1eiFd-6NNw4XZzzyNaMHYwIW7vvbIe9aLSCkdxy8LcHMhr_GT86cJtxhiaWDLQKE779wAVTqoK-P8O88e8Z9jBOw3N5vqUlebqCRqQDXdzmP1LgBOoil8sNrtYdfUHFoNajRx5As3vlQMhQU8gpiAYJjeR2iOYihkcnkieGnQdBPDWmxsF5Ikk1BHn9arrQilPHSexFGlhhGVybcZq-dmIbBLI0S98_lN4ePtmRfiyOvKapWdSGeFbwXmJhG9HWBpdSqQepA_-_twz8bj5Bym5et5JwlTuiVRE6YlVUfYWbllRuN3ei4f6Y2yr2JaAmY_8t1cTbx0-v3URLhwgDSqBHLlkcFOmJTix0b8PLx4hMMFkXj2CrsyQs6SMb0pNHyTltz9_2_86FXZdodOfYVzVLLpuc5y7thwfWGYAW-DcdZJVyOHKO7RQFLZcxiFYUKXbUH97K8DJmlWx0HisFGKpyKMmbQeJpYU1PbK5yu9i2E-cyqQNkbpL0QXBO2y2RtxV6Jvyfl8ubLfl6Ezqc3k7fgWW9lMbHJnBJiyGcwDhIe1-KNaYxFCVlUbfXPKSRIZ3mWWsKFnXw3tuuvq6qUT3-yTp0atp-8YJfDnVRa_ZTXmza9pBgMTESaZG0xWKhByPhb85tzoF7L1omrNqG2WBHjEdjSxvjKbuODKnuW0e=w1225-h689-no)
3. Wojtek. Jako najlepszy kumpel na świecie postanowił porzucić Efcię i towarzyszyć Radziowi.
![](https://lh3.googleusercontent.com/cRCrqTA0FpAcHOCtfvBMJL2m7RxXJoSr6NFsOPDwRk8nE6NxxmgKuQU75X_Kh-jsOZi8NesYb6qEpY4NsLMDepKj7uvTzpZ7HrAoO2uAf_VAqL37yRi-EpMNG6WzMic1f-D2CIWFVKNX7UiZoZiMrwhnQpEqB0DKcbFX4XNEbBiKKFpIAQpR-tjQelPI-ky6uotxNVOQWT6ptGBrXrDd1ObT8-QV6q2W7-nENaL9kqnoNwCUFKZXCQNloei2wj9QbZ1LX1hgYbqxZPVNLAAcvIjTJ5-lHJCI0HFSU32k3BGzhsJUZRTtZEbJTkjeQRVndJJ157wyNMUvOIC4nwJgcEcvQ5kPKXoxPJznGd0UtM6LAM04Vav0ripZvFr2XIKQvCpfuXBX1Qfd6D4zKXzf8pCpE8WHgiC37TUcm5Y76HkhQaLFuj63bBVMMJJQj0sFQ6OsGfT3BxYP8RUmocVFRnNhyqYriOq6EHwglIK40UdNnW1Q2vTlpUuDeghrzi3KIKkcXyVLLu7MFZBzLBTyhJCoKygaRkXBU0JodCmrwc_15CYZiVb8jQz62dDb4acgcHUei6COR-D-hSybV-aaB_uX89tg8OI9mhc0pdC__3Q-YoLniIWN9sNAlYgRm10gTtn4AfiA9KeM-8HG7tkpNABe4fvXCdBrbUc4uZL0OMnJUSlSZycv8To-=w1225-h689-no)
Koncepcja była taka, żeby maksymalnie wykorzystać 30 dni rosyjskiej wizy pamiętając o tym, żeby zachować sobie 2-dniowy bufor bezpieczeństwa na powrocie. Innymi słowy od momentu wjazdu do Rosji mieliśmy 28 dni na to, żeby z niej wyjechać mając jednocześnie w zapasie dwa dni na nieprzewidziane zdarzenia.
Wiza rosyjska zaczynała nam się w poniedziałek 6 sierpnia, więc wyruszyliśmy ze Szczecina w piątek o 18tej z zamiarem nocowania gdzieś za Poznaniem. Wojtek jako poganiacz niewolników (w nowomowie: menedżer) zajechał na miejsce prawie w ostatniej chwili, gdyż do końca musiał zaganiać biednych kulisów do roboty i to w taki sposób, aby świst pejcza dźwięczał im uszach jeszcze przez cały miesiąc... :-).
Koniec końców jesteśmy na miejscu spotkania
![](https://lh3.googleusercontent.com/cWm2JYOLdXVEN5j3vqxQIyqCQ1qkFTz8VrzAgGmiMTQ65D_MPZa76Hmdc0rPDyPOAKvBCmo2C1_xA7pTN6_h_Pn2-q5g8JNEWYtb8D8A3LYfyz83_EVeuww0bViyFFmUjWJUyNUG2JGH7zHEitOgBlD4IkZwRqdZn-HPu5mwMOX5scxqrkLQMaVWb2rUNEcfJejfTK56udJ_JsBuECy4AUHm3XTf3zshK17bn9BGXULqHaVD7Fba5FwPVl0h4hr8OWUZ6HKi8OusqbX3DV84vYyL3HAuykg_FUuPUlqiXaYp8W4VXcITmQz6ZC4t1wcpZV2vmtzuvBPwTLsxkNB3lejSKZ1ZWfPVTZ-ezT-bAyHQpzwTfDxTVoxGxJJrNIEo7-XhaDbcWfT27exNghJbB10sjazVu-rJ3mDcdUFVvY5cbVtBw7QvWtNNjMNSd47yaJ-s9_1nGxKzBLuDVBBFkXKGlL36Bk6wMY7XQ5Gic9ie6GbMQUnypfLUbM6SFz_6P8pEwYDV76D1i2DbarOnwKEHEm-63xyqP6QKu063d1t5bi5kD0gJAbfFrVbrr2xhFks8NSXKpMA-DahCvsOBa_sXL6Yv5m_NvorV62RE17vdoX8-K45pIoHNDFXQUUrsAY7-kZMGtRHqNn2j2qrQLU7QkwLx_4_U3Jqr9xHODxXK1YzAjsMniUHb=w1225-h689-no)
Byłem przerażony ilością gratów zabranych przez chłopaków. Była to dla nich pierwsza tak długa wyprawa, więc wszystkiego zabrali 2 razy więcej niż było trzeba. A konserwy tyrolskie skończyły się Radziowi 2 dni przed końcem wyprawy :-). Miało to oczywiście swoje plusy-niczego nam nie brakowało w trakcie podróży, a szczególnie gazu, którego zabraliśmy chyba 5 litrów :-).
Jazda wieczorową porą przez Polskę była czystą przyjemnością. Nie śpieszyliśmy się nigdzie, a wieczorny chłodek fajnie motywował do jazdy. Na nocleg rozbiliśmy się w lesie pod Neklą
![](https://lh3.googleusercontent.com/5sWxTVXFdaP0SHjs_v0khrnzNcOhMtD3XHSEgbHem_Wo83mk6e7exOF9-58Wa49RNiH5L8mdspOmVtT2IdMoNkLi9kKoCtqBJ2dhloTURLnTWRZ9G26B4jC-QKRQgMdowgjqPJdueOyA4C9pW9XOnHmZB9qe2BfAy58ciOeCSq39w2vy2lNFUPt73vmOMZhaLIfxikGF_1odYnPgZUVW_b43XxF0y1a4KbaUG6wSlyAC2tvU5WVZUVoKVnTC5fjIwklv0zIUEbRheyvR9x3KGdKOFeLu7o9L_m21SYw-EwZluJ45FIA2AWHLVByP7_QrM7LSpB6iSsseSErxxpTADUnuYqfYbEs36I-k_DfZ5EBzCyEiqwrqDtQJEBp7VfMxgDwgN5UKyTgUROPkGGwjNSjhbCrZQfpIcPzZtMcM3synRHBFnDcwyJWPkQ4-93KDpirwAQsqjYE0hpvMT9zTEmmLk_JC2MvDu_lehl2b-CmZ3dN0uLhWZ_jHp9S7li__dxonE2X0QpJ-iS4I1XW4o2EsGoJEjrNBa1kSB1Lo8E9Xz5Ka2ZefB_jyringze3uj7A7WZ72qpnHUeDwT_zRjmvIyGK5msP-4q-IxBtd4pmsGLzbsNoX4sJpmuswU-l4NLaMYZ_zFr6ncadD64x4HROGcfvLoxFKdnccL1LW3DPLXVfHOB1zs9nT=w1225-h689-no)
Jeśli chodzi o zwyczaje biwakowe, to moje są raczej proste-ma być fajnie, jeśli jest to możliwe. Radzio z kolei opracował cały zestaw norm regulujących proces poszukiwania i zatwierdzania miejsca na nocleg-czasami znalezienie miejsca zasługującego na położenie czterech liter zajmowało nam około godziny...Tak było już i tym razem :-). Trzeba jednak przyznać, że po kilku dniach udało nam się wspólnie opracować metodologię poszukiwań wraz z procesem zatwierdzania i nocowaliśmy najczęściej w fajnych miejscach.
Rano szybko się zebraliśmy i byliśmy gotowi do dalszej jazdy