Kolega, spokojny - żeglarz, znamy się z morza.
Przedstawiał to inaczej - auto na zagranicznych blachach = pewna kontrola i szukanie punktu zaczepienia, kiedy odmawiał łapówki. Nigdy nie wydarzyło się nic złego, w sensie że go zawinęli na posterunek - tylko jak to mówił "jadę na urlop i nie chce mi się stresować, że będę musiał nawet kilka razy dziennie udowadniać, że nie jestem wielbłądem". Zna rosyjski.
|