Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14.04.2020, 14:05   #51
CzarnyCzarownik
 
CzarnyCzarownik's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2015
Miasto: Maków Podhalański
Posty: 1,793
Motocykl: XRV750->XR400
Galeria: Zdjęcia
CzarnyCzarownik jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 17 godz 56 min 37 s
Domyślnie

Jak widać średnica zewnętrzna przewodu jest większa. W sumie nie myślałem tym, ciekawa uwaga

Jak zaglądamy do zakutego fabrycznego oczka to widzimy w nim większą średnicę, niż w przewodzie w oplocie. Ale i tak mamy stosunkowo mały otwór w śrubkach banjo (przez jej całą długość). Otwór w przewodzie stalowym jest minimalnie mniejszy, niż w śrubce banjo. Wydaje mi się, że nie powinno mieć to większego wpływu na działanie amortyzatora.
Przy kompresji 10cm przez ten przewód przepływa kostka oleju o boku 2,4cm. Wydaje mi się to mało.



Co do pompowania: ta pompka ma zaworek bezstratny, w końcu jest to pompka do amortyzatorów - w Decathlonie za jedyne 90zł
Myślę, że dużo lepsze byłby kupienie sobie takiej pompki i sprawdzanie ciśnienia raz za czas, niż nabijanie puszki azotem i zostawianiem tego na kilka lat "bo azot nie wyparuje". Ja w rowerze nabijam powietrzem oba amortyzatory, w Afryce amor jeździł na powietrzu, w DR tak samo..



W internecie jest milion pytań o azot vs powietrze (azot 78%, tlen 21%, inne 1%) do amortyzatora, czy do opony.

Z tego co ja znalazłem:
Rozszerzalność temperaturowa:
Azotu 0.003672K-1
suchego powietrza bez CO2 0.003670K-1

Rozmiar cząsteczki N2 i O2 (Co ciekawe atom azotu ma liczbę masową 7, gdy tlen ma liczbę masową 8, z tego bym rozumiał, że pojedynczy atom tlenu jest większy od azotu. Ale cząsteczka składająca się z dwóch atomów robi psikus i jest już inaczej)

Azot: 300 pikometrów
Tlen: .292 pikometrów

Może dobrym pomysłem byłboy nabijanie amorów dwutlenkiem węgla, albo jakimś gazem szlachetnym jak argon/ksenon? Te gazy mają coraz większe atomy, więc faktycznie powinny wolniej uciekać przez gumę..

Główna zaleta azotu to cena, mniejsza korozja elementów od środka (gaz obojętny). Jest to gaz czysty, nie zawiera wilgoci co też może być jakimś problemem. Jest niepalny, dlatego używa się go w oponach na rajdach, w samolotach itp. Pamiętajmy, że nabijając oponę, składając amor to już tam jest powietrze atmosferyczne, wilgoć i tam pozostanie.

Czytłem jeszcze kiedyś, że eksperyment z przenikalnością azotu i tlenu przez gumę był tak naprawdę przez jakąś cienką gumową membranę, a nie przez coś grubości opony. W amortyzatorze mamy do przenikania tylko 2 kawałki gumy (oring, membrana), więc to nie jest tak jak w oponie gdzie powierzchnia gumowa jest duża.



Jak bym robił poważniejszy biznes amorowy to pewnie bym sobie zbudował nabijarkę azotem, maszynkę do odpowietrzania próżniowego i na koniec maszynkę do pomiarów charakterystyki amortyzatora aby wszystko było "zgodnie z panującymi standardami, marketingiem i na full wypasie"

Co do azotu to niby za 350zł można kupić butlę i reduktor, z jakiejś pompki do amortyzatorów sztukuję przewód i mam zestaw do nabijania azotem ... ewentualnie można chodzić po ludziach i nabijać..

Ale aktualnie chcę sprawdzić jak to wygląda, czy to ma sens i jak się to je. Wydałem już dość sporo na tą zabawę, więc jak mi się kapkę zwróci lub będę widział że ma to sens, to będę brnął w to bagno głębiej i dalej. Wygląda na to, że znalazłem sobie jakąś odskocznię od korpo i od programowania


A i tokarz właśnie odpisał. Jest w planie zacząć jutro, maks w czwartek.

Zobaczymy.

Sent from my SM-J600FN using Tapatalk
__________________
Zapraszam na YouTube , Instagram oraz Stronkę.
Pozdrawaim, Dawid z DMMotoAdventures
CzarnyCzarownik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem