Dziadek i Klansman: dzięki za podzielenie się wiedzą!! :-)
Z pomysłem wyszedł Wojtek. Dla mnie na początku było to trochę za blisko jak na sześciotygodniową wyprawę, ale później w trakcie zbierania informacji o Armenii natrafiłem na krótki reportaż o Górach Gegamskich i już chciałem tam jechać:-). Jako cel ustaliliśmy sobie Górny Karabach wiedząc oczywiście, że JEDYNYM CELEM JEST DROGA...
Wyprawę naszą rozpoczęliśmy w sobotę 31 sierpnia o godzinie 5tej rano - było jeszcze ciemno, a temperatura w okolicach pięciu stopni nie nastrajała optymistycznie...
Po spotkaniu na S3 pomknęliśmy (średnia pędkość 95km/h:-)) na południe, aby za Legnicą skierować się na Wschód. Droga leciała nam jak z bicza strzelił biorąc pod uwagę naszą prawie naddźwiękową prędkość...:-) Pierwszy nocleg zaplanowałem w dolinie Smerecznego - w Beskidzie Niskim nie byłem już kilka lat, a dolina Smerecznego to jedno z moich ulubionych miejsc w tym paśmie. Bez większych przygód udało nam się zajechać do Tylawy, skąd po zrobieniu zakupów udaliśmy się do Smerecznego. Dla niewtajemniczonych - Smereczne to nazwa doliny, w której znajdowała się wioska Łemkowska wysiedlona w czasie akcji Wisła. Do obecnych czasów nie przetrwały niestety żadne ślady bytności (przynajmniej ja nie widziałem) Łemków w tym miejscu - została tylko cudowna Natura...
Zajechaliśmy tam na tyle wcześnie, że po rozłożeniu biwaku i zrobieniu kawy mieliśmy czas na znalezienie strumyka, umycie się i podziwianie zachodu słońca. Podobnie było rano - zresztą sami popatrzcie...:-)
Nie wiem jak wklejać filmy wiec daje linki
https://www.youtube.com/watch?v=qjC5euxSoZY
https://www.youtube.com/watch?v=y8PORaN3KsQ