Odświeżę wątek, bo nuda OKRUTNA, gdy trzeba siedzieć w domu.
Do niedawna byłem zwolennikiem kamperów typu bus 4x4, ale przybyło trochę doświadczenia podróżnego i doszedłem do wniosku, że tam, gdzie chcę jeździć bardziej optymalny będzie pickup z bardzo lekką nadbudową do 350 kg typu pop up. Przy ładowności 750 - 1000 kg to niewiele.
Przykładowo podam przejazd przez Tosor w Kirgistanie, gdzie napewno wielu z Was było.
Jechałem tam fabrycznym Pajero i w sumie problemów nie było do momentu zjechania nad rzekę, gdzie droga była zarwana i trzeba było zjechać prawie do koryta rzeki, przejechać kawałek i wjechać spowrotem na drogę. Bus pewnie by to opędził, ale do momentu wyjazdu z rzeki, gdzie miałby dosyć sporo problemów. Tutaj kompaktowe 4x4 ma przewagę. Delica też by to przejechała, ale coś dłuższego pewnie by zawisło.
Potem, jadąc w stronę Song Kul mieliśmy sporo tarki. Nie chciałbym słuchać tego całego hałasu jaki by się wydobywał z paki przez kilka godzin. W Pajero było w miarę cicho.
Wiadomo, że w podróży warunki są zmienne i dany środek transportu raz będzie idealny, a raz uciążliwy. Wybierając go trzeba się pogodzić wadami jakie nam serwuje.
Ostatnio w ramach siedzenia na dupie przeglądałem ogłoszenia i przyciągnęłem pierwszy element układanki, czyli podwozie do zabudowy. Trzeba będzie go trochę uterenowić, ale lubię takie zabawy.
20200331_065458 bez rejest.jpg
Nie jest to ideał na codzień, ale biorąc pod uwagę, że od kwietnia do listopada latam na moto i rowerze to nie ma tragedii. Ogólnie auto jest bardzo komfortowe i dość ekonomiczne na tym silniku (2.5 D-4D 144KM - 8,5 l średnia).
Daje sobie trochę czasu na zakup lub wystruganie zabudowy kamperowej.
Na już chcę wsadzić zwykłą zabudowę + podest z szufladami.