Shinko 804/805 po ok. 5 tys. km. 90% po czarnym, późną jesienią i zimą. Kilka refleksji:
1) Na szutrach, leśnych duktach bardzo ok
2) Na piachu "przelotowym" ok
3) W piachu głębokim słabiej, ale tu myślę dużo zależy od kierownika. Ja nie umiem po takiej nawierzchni jeździć, więc może to bardziej moja wina niż opon
4) W błocie - jak wyżej
5) Suchy asfalt - bardzo ok, nie za głośne, do 150-160 km/h można śmiało jeździć
6) Mokry asfalt - na początku było ok. Teraz w sumie też, ALE: potrafią gubić przyczepność przy ostrzejszym hamowaniu i ruszaniu (może dlatego, że to "zimowa" nawierzchnia...); łapią wyraźne uślizgi na znakach poziomych oraz na tych lepikowych łączeniach między pasami na jezdni - trzeba to wszystko bardzo ostrożnie pokonywać i być przygotowanym na wężykowanie, jeśli się najedzie. Podkreślam, że mowa o mokrej ZIMOWEJ nawierzchni.
Czy kupiłbym ponownie? W tej chwili nie wiem. Odpowiem sobie na to pytanie, gdy porównam z innymi (w planach na późną wiosnę Pirelli MT90). Uważam jednak, że za tę cenę warto (zapłaciłem ok. 650 zł za komplet).
Nie mam jak precyzyjnie zmierzyć głębokości bieżnika, ale z przodu jest mniej więcej 3 mm na środku i 5 mm po bokach, z tyłu ciut więcej - przód wydaje mi się nieco bardziej zużyty niż tył.
Czy polecam? Raczej tak.
|