W 10 roku objechałem moją grzebniętą Africą Enduromanie, Erg Marzuk w Libii i do Dżanat w Algierii trasami rajdów dojechałem cały. Douz > El Borma > Borj el Khadra > Douz w Tunezji też dało radę. Wiele tras w Maramures gdzie nieraz zabrani na nie przypadkowi ludzie na lekkich sprzętach twierdzili że trzeba być zdrowo walniętym żeby w takie paryje się pchać. A my to wszystko z Tatą przejechaliśmy Africami jednocześnie jeżdżąc też tam na lekkich.
Kiedyś jak się miało 35/40 lat to waga Africi nie przeszkadzała, dziś choć już piątka na przodzie stoi to za trzy tygodnie ruszamy z Rosomakiem wyrównać rachunki z pewnymi górami piochu na Saharze, które w 2006 roku nas, a przynajmniej mnie pokonały. Kto wie jak będzie teraz w każdym razie nasze klocki są gotowe a czy my .....
Panie Rolku jazda na lekkich to jak lanie z wiatrem a żeby się nie olać lejąc pod wiatr to podobno trza umić
.
Bądź zdrów.