Czasami te kilka kilogramów, mniejsza wielkość, niższe siodło dają naprawdę odmienne odczucia i inny fun z jazdy. Widzę to po moim Triumphie Street Scrambler. Wagowo wcale nie jest lekki, promień skrętu ma większy niż moje BMW (poważnie) a jednak jeździ się nim lekko, przyjemnie, po prostu inaczej. BMW to dla mnie rewelacyjny sprzęt, jak mam polecieć gdzieś dalej (Adriatyk w jeden dzień? spoko). A Triumph, czy w tym przypadku CBX na okolicę całkiem fajne, jednoosobowe... ja rozumiem i akceptuję