Sytuacja analogiczna z wczorajszego wesela. Jeden z weselników nadużył gorzałki i trochę na siłę rodzina wsadziła go do busika rozwożącego weselników do dom. Przysnęło mu się z lekka w kącie busa, zrobił tak zaocznie ze dwa kursy i mocno się zdziwił, kiedy wysiadł... znowu na weselu.
Jego radości nie było końca! Cud i przeznaczenie!
Był do kolejnego końca