Coś lekkiego... de er zeta?
Dziś kolejny raz doświadczyłem wagi ciężkiej afryki.
Niestety wyszarpywanie czwóreczki z błocka podświadomie zniechęca do zapuszczania się w interesujące tereny.
Zaczynam się rozglądać ze czym lżejszym do kompletu.
Musi być:
street legal żeby się oddalić od miasta na kołach
i z tych mających opinie niezajebliwych
przyglądam się drz400s ale może coś ktoś jeszcze podpowie?
kasa kreci się koło dychy
|