Co do przekraczania granicy niemieckiej to prawda - nieustannie mnie to zadziwia jaka magiczna moc ma niewidzialna w sumie granica PL/DE. Przed granica normalne akcje na naszych drogach, wiadomo o co chodzi, szkoda strzepic jezyka. Po stronie niemieckiej normalnie nie ten czlowiek ! Wszyscy lacznie z "naszymi" zgodnie, przepisowo, bez napinki... no jakze to tak ?
A najwieksze zdziwienie to berliner ring, wtedy w remoncie, z gigantycznymi korkami. Po polskiej stronie ciezarowki robily co chcialy (fakt ze duzo na rejestracjach UA i RUS) ze standardowym wyscigiem zółwi na czele albo notoryczna jazda lewym pasem "bo tak". Na Berliner ring wszystkie, co do sztuki ciezaroweczki staly karnie w korku na prawym pasie, nikomu do glowy nie przyszlo pakowac sie na lewy gdzie powoli sunely osobowki. No jak to mozliwe ?
|