Jak się zbliży maksymalnie na google maps to widać zarys wyjezdżonej ścieżki, czasami znika i tylko po ułożeniu krzaków i lekkim oddaleniu można wnioskować, że tam coś szło.
Ogólnie plan jest taki, że jedzie paru rajderów i auto z paliwem i wodą. Gorzej jak asysta gdzieś trafi na nieprzejezdne miejsce.
Trzeba będzie popytać lokalesów i za parę miesięcy wszystko będzie jasne