Miałem kiedyś poważne wątpliwości co do stanu gaźników do BMWu z lat '70 zeszłego wieku, w skrócie - wyglądały jak wyciągnięte z bagna... Co zrobił z nimi Szynszyl, że latają do tej pory nie wiem. Wdzięczny jestem do dzisiaj bo zyskałem dzięki temu kolejnego klienta i kolegę.
Historyjka miała też drugi wątek, gaźniki przyszły z powrotem bez dwóch małych broków. Zestresowałem się troszeczkę, wiecie jak to jest z zabawkami drogimi i na dodatek nietypowymi w PL i powierzonymi przez klienta.... Szybka rozmowa telefoniczna z Szynszylem i kamień z serca. Jurek wziął problem na klatę, zgubił , zdarza się. Jego głowa skąd takie broki wydobędzie - ja miałem tylko podać wymiary. Za dzień czy dwa kurier dostarczył broki. No do tej pory mam zapas
Po jakimś czasie dotarły też zagubione.
Historyjka ma unaocznić szanownym czytaczom, że każdy ma prawo do błędu kwestia jak go rozwiąże.
Osobiście jeszcze nie raz wyślę trudne przypadki do Szynszyla.
Zdrowia