Ja byłem na szkoleniu u Tomka z EnduroFlow. Polecam bardzo. Nie spodziewałem się ze mogę dostać taki wycisk fizyczny (po tym jak zdarza mi się walczyć z masa RD04) na ich wysłużonej Hondzince XT 125 (około 10km z czego kilka już na pewno umarło). Koleżanka z pracy była u Katanki była w Motoparku oraz na szutrach u Łukasza w KRK była w Lublinie i teraz atakuje Jastrząb. Z wszystkich szkoleń jest super zadowolona a i umiejętności przybywa. Ja jak się uporam z brakiem czasu też będę atakował takie szkolenia.
Warto się doszkalać. Zrozumiałem to po tym, jak myśląc ze w miarę dobrze jeżdżę puszką, byłem na szkoleniu z SJS moją subaryną. I dopiero teraz rozumiem słowa ze proste są dla szybkich pojazdów ale zakręty dla szybkich kierowców.
__________________
Ex moto: RD04, WFM 1972, WSK 1967, WSK 1982, MZ ETZ 1991
|