Nie wiem co już czytałeś, a co nie.
Ja rok temu też się zastanawiałem i podjąłem to ryzyko
Tu masz 1000 stron do analizy
http://advrider.com/index.php?thread...nduro.1086621/
Nieco skromniejszy dział, ale z dużymi ambicjami jest i u nas
http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=184
Jeżdżąc kiedyś AT marzyłem o lekkim motocyklu takim jak ktm 690, którym to będę mógł wjeżdżać w niedostępne tereny, albo w dostępne z większą przyjemnością. Bez potu na jajach
Dziś jeżdżąc H701 okazuje się, że mam znowu ciężkiego ogóra, bo wszyscy mają 250/350.
W zasadzie to rower może byłby dobry
Przejechałem na H701 około 6000km. Jestem mega zadowolony z tego motocykla. Oczywiście jak każdy ma swoje wady i zalety. W swoim życiu miałem już kilka sprzętów i nauczyłem się, że nie ma moto bez wad. Ża nawet ukochana dla wielu NAT bez dopieszczenia i zrozumienia jest starym ciężkim i niedopracowanym ogórem
Nie wymagam od H701 wszystkiego co sobie wymarzę. Akceptuję to co mi daje + realizuję swoje wymagania w postaci paru modyfikacji.
Każdą wadę można przerabiać w zaletę. Nie ma obrotościomierza, a po co ma być
Jeżdżę na "ucho". Nie ma wyświetlacza biegów, a po co ma być? itd itp.
Oczywiście, że są to rzeczy irytujące, bo przecież mogły by być. Ale nie ma. I co będę z tego powodu narzekał? Nie kupiłem H701 dla obrotościomierza tylko dla radości jaką mi daje. A daje zajebistą
Jeżeli chodzi o bagaże to na forum anglojęzycznym adv, amerykanie są mistrzami jak można zniszczyć ideę stworzenia H701 zamieniając ją w wózek na mleko lub inny pojazd do którego mocują po trzy walizy samsonite
Nauczyłem się już, że nieważne czy jadę na 3 dni czy 3 tygodnie ilość bagażu jest taka sama. I mieszczę się bez problemu.
H701 jak każdy motocykl ma swoje wady i zalety. Ważne aby plusy dodatnie były większe niż plusy ujemne. Dla mnie są
IMG_3097.jpg