To nie ludzie mają schodzić z drogi tylko jadący ich spokojnie i bezpiecznie minąć. Ja zawsze jak widzę ludzi zwalniam do tempa marszu i powolutku mijam, grzecznie się kłaniając. Z jednej strony rozumiem wkurw narodu jak pójdzie na wycieczkę do lasu i kilkunastu jeleni pałuje pod jedną górę przez pół dnia. Hałas jak cholera, koleiny jak po czołgu. Mam tak co weekend za domem. O 7-8 w niedzielę już napierają i to nie jest jazda, tylko napierdalanka w jednym miejscu podjazdów. Jak wypierdolą już takie dziury że nie da się jeździć to nowa trasa kilkanaście metrów obok. Masakra. Wiewióreczki od smrodu i hałasu już wyginęły albo spierdzieliły gdzie pieprz rośnie, ptaków prawie nie ma. Można się zirytować jak do tego spotka się debili co cię mijają w dziesięciu pełnym ogniem i jeszcze z gazu jebną ziemią po oczach.
|