Cytat:
Napisał sneer
Zawsze jest tak, że odnosisz się do aktualnego stanu wiedzy. Nikt bez doktoratu z fizyki czy genetyki nie może się nawet zbliżyć do aparatu pojeciowego odpowiednio Hawkinga czy Dawkinsa. Tym niemniej wspomniani dżentelmeni zgrabnie to sprowadzają na poziom laika; są rysunki, modele i odniesienia do faktów, teorii i przykładów.
Wolę to, niż beletrystykę sprzed dwóch tysięcy lat, no co poradzę.
I, na marginesie: dla własnego psa jesteś najwyższym Bogiem. Możesz wszystko, wiesz w szyta, zawsze byłeś i zawsze będziesz, za dobre zachowanie dajesz nagródkę, za złe karzesz. Definiujesz prawa, dokonujesz cudów, górujesz nad nim pod każdym względem (procz węchu i słuchu, ale tego Twój pies nie wie). Dla psa wszystko, łącznie z jego budą, to intelligent project, gdyby tylko pies mógłby myśleć w tych kategoriach.
Czy to znaczy, że jesteśmy bogami?
Przekornie odpowiem, że tak!
|
Zgadzam się ze wszystkim (oprócz psów)-tak jak pisałem wcześniej, jestem kompletnie sceptyczny wobec różnych nadprzyrodzonych interwencji, ale czasem dobrze włożyć kij w mrowisko. Ktos kiedyś rzucił takie porównanie, że prawdopodobieństwo powstania tak złożonego organizmu jak człowiek (bez planu) jest podobne do sytuacji, że mielisz w niszczarce książkę telefoniczną, podrzucasz wszystko do góry, a ścinki spadając na ziemię układają się z powrotem w książkę telefoniczną... Dawkinsa i jego 3 kolegów (4 jeźdźcy) oglądam od dawna
Religie opierają się o wiarę-gdyby Bóg był namacalny, religia nie miałaby sensu, tak więc nie zgodzę się z twierdzeniem, że dla psów jesteśmy Bogami - moga nas liznąć