Cytat:
Napisał Dzieju
Uzupełniając wypowiedź , dziś w nocy miałem wyjazdy do dwóch zdarzeń śmiertelnych.
Opel wpadł w 4 rowerzystów , spotkali się akurat dokładnie w tym samym miejscu i czasie . Nie chwilę wcześniej czy później tylko idealnie równo.
Drugi nad ranem, Yarisem nie ustąpili ciągnikowi z naczepą, dostali w bok , ścinając kilka grubych stalowych słupków wylądowali kawał po za skrzyżowaniem . Autko pomięte, dwa młode ciała leżały obok resztek samochodu.
Gdyby dojechali chociaż 30 sekund wcześniej czy później to by się nie spotkali na pustej drodze a tym czasem zadziało się inaczej.
Dlaczego np raz spadniemy z drabiny i nic a innym razem małe potknięcie daje spore uszkodzenie ciała?
Dlaczego często unikamy o tzw włos zdarzenia a innym razem do niego dochodzi mimo braku racjonalnego wyjaśnienia.
Można tak na szybko dziesiątki zdarzeń przytoczyć.
Cokolwiek się dzieje, z jakiegoś powodu miało się tak zadziać.
Przypadków nie ma.
|
Mam podobne przemyślenia, pozostaje nabrać dużej pokory do tego co nas spotyka i starać się wyciągać z tego wnioski.
Kiedyś goniłem autostradą w Serbii w środku nocy, kompletnie pusta droga 150km/h nie schodziło, gdy przeciwnym pasem jakiś tir walnął mi długimi na dachu...pierwsza myśl..co za zj...b, druga może mam długie światła...trzecia ... "stoją" po kilku sekundach odruchowo zwolniłem do ok 100km/h gdy ukazał mi się widok kilku rozwalonych aut zajmujących całe dwa pasy autostrady!!! ledwo wyhamowałem nawet z tej prędkości.