Cytat:
Napisał Sylwek_76
Droga od Engelsa do przejścia granicznego, to asfaltowe kopce kreta, wyeby i koszmar drogowca.
|
Eee. Coś poknociłeś. Byliśmy tam w tym samym mniej więcej czasie. Droga do granicy jest całkiem OK, dopiero za zaczyna się taki asfalt, że w dziurach całe TIRy się mieszczą.
A może różnica w postrzeganiu drogi wynika z różnicy w sprzęcie, na którym była pokonywana? My jakoś niespecjalnie odczuliśmy trudy tego odcinka. A może to przez to, że to właśnie był pierwszy ciepły dzień gdy pierwszy raz przegoniliśmy zimny front atmosferyczny i bardziej niż na jakości drogi skupiliśmy się na grzejącym słońcu?
Cytat:
Napisał Sylwek_76
Już wieczorem dojechałem pod granicę, zjechałem z głównej do Ozino, aby wyhaczyć jakieś lokum. Niestety, słabo mi szło
|
Zapewne chodzi o wieś Ozinki, ostatnią rosyjską miejscowość przed granicą. Są w niej dwie noclegownie. My spaliśmy w tej:
https://goo.gl/maps/HTrwHKyjamz
Ten czerwony dach na "północ" do niej to doś duży sklep, coś jak nasze Netto lub Lidl.
Sama noclegownia to taka speluna o statusie hotelu robotniczego za jakieś groszaki. Łazienka i prysznic wspólny na piętro. My byliśmy sami w całym budynku.
I przypomniał mi się moment meldowania się na "recepcji". Recepcjonistką była bardzo fajna i prostoliniowa kobieta. Taki dialog:
Recepcjonistka: - Wam nada pałatinku?
Ja: Szto eto pałatinku? Ja nie znaju tego?
R: Pałatinku? No, kak to skazać. No mordu wycierać!
Chodziło o to, czy chcemy ręcznik (nie znałem tego słowa po rosyjsku).