W tym roku, odezwali się do mojego kolegi, z informacją, że jest biorca i czy podtrzymuje swoją wole bycia dawcą. Oczywiście zgodził się. Na następny dzień pociąg do Wawy i cała procedura ruszyła bardzo sprawnie. Niestety został w trakcie poinformowany że biorca zmarł.
Miał pełny zwrot kosztów i opiekę telefoniczną przez cały czas. Po kilku dniach zadzwonili znów, czy wszystko OK.
Tez jestem zarejestrowany.
|