Tak, wtedy takich gówien nie było, a te co były nie były promowane.
Kiedyś do sekcji judo, gdzie trenowałem jako gnojek zapisał się chłopak, którego warunkowo wypuścili z poprawczaka. Na zgrupowaniach (później) opowiadał, że motywem jego była chęć nauczenia się lepiej (bo już całkiem dobrze umiał) bić. Ponieważ mieliśmy trenera, jak ojca, widziałem, jak chłopak z penera stał się kolesiem zasługującym na szacunek i sympatię. Tak, jebany Redbull tego na pewno by nie dokonał.
P.S.
Apropo krat - słucham sobie właśnie "Inside looking out" Grand Funk.
|