Zasadniczo to gromadzę nowe części i tym razem zakupiłem też takie plastikowe osłony dekli zaworowych . Moje doświadczenie z aluminiowym oryginałem nie jest pozytywne . Po pierwsze osłona może się przesuwać w wyniku uderzenia , tak było za pierwszym razem , gdy cofając się wyrwała śrubę mocująca która moim zdaniem zrobiła tą dużą dziurę
Tym razem antycypuję że mogło być podobnie , przednia śruba mocująca odpadła , osłona wgniotło się w dekiel , guma osłonowa nie jest na całej długości . Niestety kamienisty teren nie pomaga przy wywrotce i to co sprawdza się w błocie i na asfalcie nie zawsze pomoże w 100% w takich warunkach. Pluję sobie w brodę że pogubiłem się przy powrocie ale może zmęczenie , może starość , albo splot innych niekorzystnych czynników spowodował to zdarzenie . Nie ma tego złego co by nie wyszło na dobre , dzięki temu miałem szansę doświadczyć owej słynnej solidarności motocyklistów , której tak naprawdę do tej pory nie dane mi było doświadczyć na swojej skórze . To i mimo wszystko widoki które zobaczyłem sprawiły że warto było . Mechanik do którego trafiłem nie był jakimś wypasionym serwisem ale motocykle policyjne , GSy , były serwisowane w tym miejscu lepszego sam bym nie znalazł. Straciłem tam pół dnia dużo zrobiłem sam , klejenie dekla czyszczenie , wyklepałem sobie kufer . Końcówkę czyli osadzenie dekla, i dokręcenie zrobił fachowiec . Policzyli sobie tylko jedną godzinę , niestety współczuć można tylko poziomowi kosztów zabawy w motocykle. Godzina kosztuje 250 pln (szekle to prawie to samo) litr oleju to 125 pln motul syntetyk 10 w50 , teraz mam przygotowany castrol 10w50 syntetyk 4 litry za mniej niż 160 pln . Oryginalna pokrywa zaworowa około 5000 szekli bez podatku i raczej nie mieli na miejscu , moje wszystkie części ze śrubami uszczelkami oraz aluminiową osłoną , którą wziąłem ale zakładał nie będę 1300 brutto . Zasadniczo teraz staram się zaopatrzyć moją mamę którą trochę przymusiliśmy aby została na wsi do 5 grudnia na wsi gdzie owszem jest ładnie ale gdy pogoda ładna a domek słabo się nadaje do mieszkania jak zimno . Małżonka już wie co się stało i przyjęła to bardzo dobrze , żebra chyba nie są złamane ale muszę zadbać przyszłościowo o siebie aby w przyszłości mieć się nie gorzej niż nasz prawie osiemdziesięcioletni kumpel Benek u którego mamy założoną bazę
Na zdjęciu ze swoim wnukiem podczas imprezy masowej wokół jeziora Kineret, w sobotę gdy wyjeżdżałem , rano wsiadł na rower i zrobił traskę do Naharyji i z powrotem , tego wszystkim nam życzę
Ze słońcem też nie jest tak źle tylko ta temperatura
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk