Generalnie mandaty są dla frajerów, dokumentów do łapy nie daje się nikomu /najlepiej zostawiać je w domu - prawdziwi twardziele świat na menu z chińskiej budki z wklejonym zdjęciem teściowej zamiast paszportu, potrafią objechać/, przepisy należy mieć w dupie i łamać je z pełna premedytacją a autochtonów i ich administrację traktować jak bandę baranów, której makaron na uszy można nawijać. Nie ma też sensu korzystać z kibla, można srać po krzakach i lać pod wiatr. Ja też tak czasem robię ale tylko gdy mam pewność, że kogoś przy okazji tymi swoimi odchodami nie "okidam". Pan Gustaw, Torba Borba i Wujek Dobra Rada ... razem wzięci.
O wyjeździe sie czyta więc bardzo proszę o kolejne rozdziały pamirskiej przygody.
|