To ja się wypowiem jako ktoś nie posiadający dzieci.
Mam obecnie 33 lata, zyje sobie sam za granica, praca i inne pierdoly....... i wiecie co? Tak sobie uświadamiam, ze pomimo tego, ze nadal robie regularnie po kilkanaście tysięcy km rocznie (bywalo niecałych 10, zdarzalo się ponad 20), to teraz już praktycznie 97% z tych km to tylko i wyłącznie podroze, a przez większość czasu motorek stoi spokojnie w garażu, a ja nie mam CZASU, by jezdzic. Motocykle to tylko jedna z rzeczy, które mnie jaraja, oprócz tego spędzam codziennie ze 3 godziny przy fortepianie itd.
Jeden w zyciu zrobiłem dobry biznes - jak byłem młody i bez pieniędzy (ale za to miałem CZAS!!), to się zapozyczylem i podrozowalem po swiecie. Zgodnie z przewidywaniami teraz jakiś grosz mam, ale z kolei nie mam czasu ;-)
I podziwiam wszystkich tych, którzy maja male dzieci, a oprócz tego sa w stanie ulozyc sobie zycie tak, ze przynajmniej raz na jakiś czas robia cos dla siebie. To jest naprawdę wyzwanie logistyczne ;-)
A czy jak się pojawia dzieci, to zrezygnuje z motocykla? Nie, zawsze cos tam będzie sobie stało w garażu. Najwyzej zrobie kilka km rocznie, ale motocykl będzie w garażu zawsze.
Tak samo jak fortepian w pokoju.
|