Ale w sumie to koniec bo wyjazd tylko dwudniowy
Poranny ciepły poranek. A tu trzeba wracać...
No i KRk zostaje za plecami... Szybki przeskok 100 km na jeziora pitivickie. Czyli standard. Tabuny turystów. W tym dużo motocyklistów. Dobrze że motocykle parking za darmoszkę.
Obszar parku jest bardzo duży. Tłumy ludzi. Ale miejsce prześliczne. Kilkanaście szlaków pieszych. Ja tam wędrowałem około 3 godzin tylko i ledwie "liznąłem" atrakcji.
No i tyle CHorwacji. Raptem z 700 km do domu. Krajówką do Karlovaca - wskok na autostradę. Zagrzeb. I na wieczór na granicy z Węgrami. Po ciemku lądowanie na nocleg w polnej drodze. Zmęczony. Ale dobrze. DO domu może 400km...