Ano prawda, póki co zwyczajnie cudnie jest tam wyskoczyć. Rzeka, las, zalew, świetni sąsiedzi... koszą na zmianę i u mnie z własnej inicjatywy i namawiają, żeby nie sprzedawać. Ostatni spędzony z nimi weekend skończył się bolesnym użądleniem przez ducha puszczy.
Gdyby było to bliżej, w ogóle nie brałbym pod uwagę sprzedaży. Jednak obecnie buduję dom, najbliższe lata pewnie będzie pochłaniał nas ogród itp.
W każdym razie, jak się sprawa nie rozwinie, będzie dobrze