Hi
Problemów nie miałem. Strażników parku nadodowego spotkałem raz. Sprawdzili papiery, migracjionne kartoczki (może dlatego że byliśmy w pasie przygranicznym z Rumunią). Na wjazd w masyw Czarnohory (nacionalny zapovidnik czy jakoś tak) trzeba wykupić bilet (w 2008 4 hr). To samo nad Sine ozero. Jak nie kupisz przy szlabanie i spotkasz kolesi możesz kupić u nich.
Po lasach generalnie pustka. Jak są wycinki warto stanąc i pogadać z leśnikami, ot tak dla poddierżki miezdunarodnoj lubvi. Zawsze jednak zwalniam, pozdrawiam.
Jak z policją nie wiem bo zaraz za granicą wyrywam w krzaczory. Parę lat temu zatrzymali mnie na jakieś przełęczy. Tu standard: a vi skind, skolko kubików, skolko pajdiot, skoliko stoit itd, itp, no i zwykle: gdie takie bołoto (otwiet: wiezdie) Raz chcieli nam pokazać drogę, podziękowaliśmy bo na kreskę mieliśmy sporo bliżej. W małych wiochah generalnie policji niet. W miejcowościach turystycznych nie zaczepiają.
Dobrze wpisać w migracjinu kartoczku adres gdzieś na samym końcu planowanej trasy. Najlepiej jakiś hotel w Rachowie, Werhowinie lub Czarnowcach (poszukać adresów po sieci - cyrylica konieczna)
Szlabany przy wjazdach do lasu mają generalnie po to żeby drewna nie kradli, Jak obok szlabanu stał zakaz wjazdu to pchałem się kilometr dalej. Ważna zasada w całych karpatach: zdażają się w połoninach i łąkach ogrodzenie dla bydła i bramy na drogach. Zawsze można przejechać ale: otwartą bramę zostaw otwartą, zamkniętą zamknij za sobą. Jak pasterze zatrzymują to zwykle by wysępić cigaretku. Czasami silnie najebani cos bełkoczą, życzyć i zdorowia i sczastia i heja dalej.
Nie bydłować po uprawach i we wsiach. Uwaga na dzieci wybiegające z podwórek i psy! Jak spotkacie stado najlepiej stanąć i przeczekać aż przejdzie bo bydlęta często bardzo płochliwe. Nie wk...wiać ludzi fotoaparatami! Wiedzą że podle żyją i wsydzą się tej bidy.
No i podstawa: Tisze jediesz dalsze budiesz.
pozdr
rr
|