Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14.10.2016, 15:07   #74
dżony
 
dżony's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2013
Miasto: Złotów
Posty: 420
Motocykl: DR 650 SE
dżony jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 19 godz 31 min 7 s
Domyślnie

Ogólnie dziwne to było miejsce, jakby opuszczony kurort. Opuszczony zanim jakikolwiek turysta zdążył do niego przyjechać. Dookoła mnóstwo nowych hoteli, pobudowane szerokie ulice, ronda. Na poboczach nasadzone rzędy palm. A wszędzie pusto.

Do tego tworu architektonicznego nawet nie było drogi dojazdowej



Na końcu tej alei było rondo na którym trzeba było zawrócić bo wszędzie tylko krzaki, ślepa uliczka



Kierujemy się w stronę Poti i dalej do Batumi, jedziemy drogą wzdłuż wybrzeża. W Poti na rondzie przegapiam zjazd i zatrzymuję się kilka metrów za nim. Zawracam i jedziemy pod prąd dosłownie 5 metrów, rondo miało trzy pasy więc jadąc poboczem nikomu nie zaszkodziliśmy. Zauważył to jednak patrol policji i zatrzymał Macieja który jechał ostatni. W mieście był duży ruch i nie zauważyłem, że został z tyłu. Zatrzymaliśmy się na najbliższym skrzyżowaniu żeby na niego poczekać. Dojechał do nas po chwili energicznie machając żebyśmy jechali. Pytam tylko o co chodzi - policja za nami jedzie. A niech sobie jedzie myślę, przecież wszystko mamy w porządku. Jadąc dalej przez miasto jednak nie dawało mi spokoju o co mu chodziło i zacząłem kombinować. Utwierdziłem się w swoim przekonaniu kiedy jadący z naprzeciwka radiowóz widząc nas włączył koguty i zaczął jechać za nami. Chyba zwiewamy przed policją. Między nami było jednak jeszcze kilka samochodów więc się nie zatrzymywałem. Dojechaliśmy do rogatek miasta i w tym momencie radiowóz skręcił w jakąś uliczkę. Zatrzymałem się zaraz żeby wyjaśnić o co tutaj chodzi. Jak się okazało, nasz manewr na rondzie widziała policja i chciała nas wszystkich zatrzymać ale capnęli tylko Macieja. Powiedzieli mu, żeby ich do nas zaprowadził a ten stwierdził, że przecież jak ma motocykl i są korki to im ucieknie...

Nie trudno się domyślić, że zaraz podali przez radio informację ale o tym już wiedziałem jak radiowóz, który nas zobaczył zaczął za nami jechać. Nie wiedziałem co teraz robić, czy zawrócić do miasta czy olać sprawę i jechać dalej no bo przecież odpuścili i nas nie zatrzymali. Jedziemy dalej.

Kilkanaście kilometrów dalej na poboczu stoi radiowóz drogówki. Jak tylko pojawiliśmy się w zasięgu wzroku wyskoczył z niego na drogę policjant i ręką nakazuje się zatrzymać. Serce mam już w gardle tak jak i wizję odsiadki w gruzińskiej ciupie za ucieczkę przed policją. Zjeżdżam na pobocze a w tym momencie on wsiada do wozu i z piskiem odjeżdża. Zgłupiałem. Co tu się teraz wyprawia !? Musiałem ochłonąć i na spokojnie przemyśleć sytuację. W momencie jak dojeżdżaliśmy do radiowozu wyprzedzał nas samochód w miejscu gdzie był zakaz i podwójna ciągła. To jego policjant chciał zatrzymać i za nim z piskiem ruszył w pościg. To chyba był zwykły zbieg okoliczności, że w tej sytuacji znaleźliśmy się my - chwile wcześniej "uciekający" przed policją. Jak było z policją z Poti, która za nami jechała? Nie mam pojęcia. Może faktycznie chcieli nas zatrzymać ale w końcu odpuścili?

Dojechaliśmy do Batumi już bez przygód.









Miasto strasznie zakorkowane, ciężko się przebić. Widać też, że to centrum rozrywkowe Gruzji. Hotele, kasyna, restauracje na każdym kroku. Nas to jednak nie interesuje, jedziemy do Gonio posłuchać reggae

Kilka kilometrów pod Batumi znajduje się polski-czilaut-rege-hostel bar na plaży







Jesteśmy tam już około południa więc dzisiaj jest dzień relaksu i picia piwa





Morze lekko zdenerwowane, fale jak na Hawajach ale upał jest okrutny i trzeba się chłodzić wewnętrznie i zewnętrznie





Relaksujemy się przy dźwiękach Boba Marleya do późnych godzin nocnych.



I w tym momencie kończy się nasza gruzińska przygoda, jutro już Turcja i tranzytem powrót do domu...

Dzięki wszystkim, którym chciało się czytać moje wymiociny. Starałem się jak mogłem, uważałem żeby przecinki były w odpowiednich miejscach no i żeby ogólnie miało to jakiś ład i skład.

Do zobaczenia gdzieś w błocie !

dżony jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem