Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21.09.2016, 20:34   #5
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 10,896
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 5 dni 14 godz 16 min 0
Domyślnie

Oj tam zmęczony. Glebę zaliczył prawy ale o tym później .
Michał w razie gdybym coś pochrzanił w chronologii to prostuj proszę.

Jedziemy dalej.

Dzień 2
11.06

Terespol - Granica białorusko - rosyjska

Wstajemy o 6.00, wrzucamy coś na śniadanie i o 8 meldujemy się na granicy. Po naszej stronie szybkie formalności, przekraczamy most na Bugu i zaczyna się walka z białoruską granicą.

Najpierw dostajemy jakieś kwity i kartę migracyjną. Wypełniamy kwity i podjeżdżamy na kontrolę celną. Nikomu się nie spieszy a dziś mamy zamiar dojechać do granicy z Rosją i tam spędzić noc nad Dnieprem gdyż wizy rosyjskie mamy dopiero od jutra. W końcu po jakimś czasie pojawia się celnik i każe nam załatwić formalności w budynku.

Tam milutka Pani wypełnia nam kwity (wriemiennyj wwoz) za co kasują nas bodaj 10 dolców od łba. Z kwitami wracamy do celnika, który każe nam otwierać bagaże. Atmosfera miła i przyjazna choć dostajemy kota bo wszystko strasznie się wlecze. W końcu już mamy ruszać jak Białorusin dostrzega opony przyczepione na gmolach Nynkowego wiaderka. Pyta czy nowe. Nynek bez namysłu wypala że stare na co celnik, że w takim razie musi je zostawić gdyż starych opon na Białoruś wwozić nie wolno.

Długo tłumaczymy i przekonujemy że opony jednak są nowe na co w końcu Białorusin przymyka oko i możemy gonić dalej. Sukces.




Przelatujemy przez Brześć w wpadamy na M1 do Moskwy. Pogoda w sam raz 25 stopni lekko pochmurno, jedzie się dobrze. Jednak po jakimś czasie zaczyna pokrapywać a następnie dość mocno padać. Do tego okropnie wieje ze wszystkich stron tak że Nynek na postoju śmieje się, że z Michałem wyglądamy jak windsurferzy próbując opierać się wiatrowi.

Postanawiamy się zatrzymać i przekąsić jakiś obiad. Stajemy na stacji benzynowej zamawiamy rybę po leningradzku i konsumujemy w oczekiwaniu na to aby choć przestało padać lub chociaż niech tak nie wieje.



Omijamy Mińsk i na kolejnej stacji spotykamy białoruskiego motocyklistę (trampki, dżiny) na FZ6. Życzy nam powodzenia i zachęca do odwiedzenia Mińska. Niestety nasz plan tego nie przewiduje a mimo że mamy do zrobienia tylko 600 km idzie opornie głównie z powodu pogody.

Nieco później pogoda się klaruje i pod ruską granicą jesteśmy ok 18.00 a warunki znacznie się poprawiły. Średnia prędność przez Białoruś wychodzi nam ponad 100 km/h więc jest nieźle.

Kupujemy żarcie i browarki na Łukoilu i uderzamy nad Dniepr na biwak.




Biwak jest koło cmentarza i małego jeziorka. Po drodze Nynkowi w kufrze wybucha browar, który kupiliśmy robiąc sporo bałaganu w betach ale w końcu jesteśmy na miejscu.



Michałowi zaczyna szwankować ładowanie w Tenerce i zabiera się za demontaż reglera. Rozbijamy namioty, uruchamiamy ognisko i przy piwku i herbacie bierzemy się za kolację. Jest chłodno i wilgotno a chmury nad nami nie wróżą nic dobrego.

Walimy w kimę z planem coby jutro dojechać do Władmira jakieś 150 km za Moskwą.






Zrobione 600 km.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem