Bylem dzisiaj przy tej Jawie,
Lecz nic nie zrobiłem prawie.
Sruba była nieugięta,
Gwint trzymała jak zaklęta.
Brakowało mi narzędzi,
No i baba w domu zrzędzi.
Więc rzuciłem to w pierony
I wypiłem dżin schłodzony.
W weekend znajdę śrubokręta
I naprawię tego sprzęta.
Filozofa wdrożę rady,
On ma łeb nie od parady.
Do Marcosa wnet zadzwonie
I pogadam o zapłonie.
Kazmir tobie teź dziękuję
Czeski produkt wygugluje.
A tymczasem moi mili,
Idę spać nie tracąc chwili.
|