Problem się rozwiązał, przynajmniej częściowo.
Testowaliśmy tureckie granice cztery razy i problemów żadnych nie bylo ani z wwiezieniem,
ani z wywiezieniem własnych motocykli, których właściciele znajdowali się przy nich w aucie.
Jeśli własciciel motocykli miał równiez busa czy przyczepę, także wjeżdżał bez problemu.
Tylko paszport trzeba mieć ,,pojemny'', bo zapisują fch*j kartek i tyleż stawiają stempli.
A to ile błędów robią ciapate przy wypełnianiu ,,dokumentów'' w ,,systemie informatycznym''
i ile czasu kosztuje to turystę-petenta, zależy już tylko odwrotnie proporcjonalnie od ich (nie)piśmienności.