No cóż- pierwsze podejście w Medyce w godzinach rannych. Po Polskiej stronie bez problemu a na UA jak zobaczyli 3 motocyklistów objuczonych solidnie to zaczęli zadawać pytania- gdzie, po co, czy to jakiś klub, czy na zlot, itp itd... Zgodnie z prawdą mówimy, że przez Ukrainę tranzytem do Mołdawii. To panów pograniczników nie przekonało. Zaczęli wydzwaniać do swoich przełożonych w efekcie czego wzięli nas na "przesłuchanie" nagrywane na kamerę, porobili zdjęcia nam i motocyklom, wręczyli kwit w cyrylicy o odmowie wjazdu i takąż pieczątkę w paszport i do widzenia.... Na przejściu w Krościenku pisząc w skrócie... tak samo... Witki trochę nam opadły no bo dlaczego
? Na nic nasze tłumaczenia, telefony do MSZ (porażka, olali nas zupełnie) i do konsula (ponoć próbował coś wskórać ale daremnie), mediów wszelkiego rodzaju- nie bo nie jedźcie sobie przez Rumunię. No tolecimy na Rumunię i następnego dnia atakujemy przejście.... fuck.... nie bo nie.... tamci was nie wpuścili to my też nie (przesłuchanie w blasku fleszy też było)... i tak to wyglądało