Dzień 5. Nad Kutę.
Fiu, fiu, to już było dwa dni temu – znaczy się to co będę teraz opisywał. Pamięć mi cieknie i na dnie niewiele już zostało z tego dnia. A trasa tego dnia była niedaleka i leniwa, toteż większa część drogi zajęło mi wylegiwanie się na półwyspie Szeroki Ostrów nad jeziorem Śniardwy.
![](https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/10891656_10204599177733902_6479749822754885286_n.jpg?oh=d18aa6ad21c22a24920ea1405f73cb28&oe=55554301)
![](https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/t31.0-8/10818353_10204599179213939_6304570453118531982_o.jpg)
![](https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t31.0-8/10482030_10204599179693951_7937838434584164824_o.jpg)
Ściągnąwszy wszystkie pokrowce wystawiłem swoją czakrę ziemi bezpośrednio na słońce i ładowałem baterię – uwielbiam…
![](https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t31.0-8/10904401_10204599177813904_992257961502322014_o.jpg)
![](https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/t31.0-8/10818365_10204599177933907_3306853403480179077_o.jpg)
![](https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t31.0-8/10887587_10204599178453920_7737247017263250466_o.jpg)
![](https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/t31.0-8/10896367_10204599179653950_2405507886996118245_o.jpg)
Po czasie, którego długości nie jestem w stanie oszacować, obudził mnie dźwięk, który w majaku sennym wydał mi się szyderczym śmiecho-chichotem, a który w rzeczywistości był, oczywiście, pełnym uznania, a wręcz podziwu dla ujrzanego majestatu i potęgi, gardłowym – o boszszszszzzzzz! Tak moi drodzy rodzą się nowe religie… . Niespiesznie, ze spokojem godnym kapłana, zamknąłem tabernakulum i poszedłem z wizytą duszpasterską do nowych (jakby tu uniknąć tego słowa) członków mojego Kościoła.
![](https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/t31.0-8/1939705_10204599179173938_5866129174893069766_o.jpg)
Okazali się nimi dwa fajne chłopaki z pobliskiej wsi Zdory, którzy dzisiejszą noc mieli spędzić przy ognisku na brzegu jeziora. „Taka u nich normalka” – zazdroszczę. Długo słuchałem ich opowieści o tym jak tu się żyje. Wszyscy jesteśmy tacy sami J, tylko nie w dużym mieście – w nim ludzie przypominają pacjentów z oddziału szpitalnego położonego w hipermarkecie. Zostawiłem chłopakom zioła podróżne i pomknąłem dalej nad moje ukochane Kuty. Po drodze zakupy w Kukluxklankach i jestem!!!
![](https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/t31.0-8/10923462_10204599179773953_4375361066572632752_o.jpg)
![](https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/t31.0-8/10917801_10204599184254065_535281986175933115_o.jpg)
Na biwaku stara gwardia – gęby, których nie widziałem od 2 lat i jezioro, las, słońce, szum wiatru te same co zawsze, tak samo kojące. Uwielbiam to miejsce.
Kolejny dzień pominę…, bo mi się nie chce pisać (a teraz już nie mam wyjścia – przyp. autora). Z zapiskami jestem 2 dni do tyłu, a w zasadzie po tym manewrze już tylko 1 i na dodatek mocno zaspany. Dość powiedzieć, że pierwszy dzień nad Kutą skończył się dzisiaj o czwartej rano (tak, tak, doba potrafi tu trwać do 40 godzin), a na mojej dłoni pojawił się tatuaż. Dziś jest dziś i jest pięknie, choć łapa trochę piecze
![Embarrassment](images/smilies/redface.gif)
.
CDN…