Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03.12.2014, 00:21   #22
jorge
Autobanned.
 
jorge's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Wawa
Posty: 5,203
Motocykl: Tesco
Przebieg: 45 555
jorge jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 5 dni 2 godz 1 min 18 s
Domyślnie

Przerwa jak w kręceniu "Walking Dead". Niestety przez remont mogę tylko chwilami. Ale cóż jedziemy dalej.

04-05-2014.

Tu spisuję relację wypunktowaną przez Hanię.

Lotnisko nazywało się "Don Muang". lotnisko podobno przypomina te ze ... Smoleńska. Birma przywitała nas bardzo gorącym uderzeniem powietrza. Z Mandalay mieliśmy udać się do Hspiow autobusem, jednak okazało się, że nie ma już autobusu (Lonely Planet nie zawsze jest wiarygodne). Tak wylądowaliśmy na dworcu autobusowym (taksiarz wziął górką za wożenie nas – ale sumarycznie wyszło to nawet tanio). Pociąg ruszyć miał o godzinie 4 rano. Dworzec to soc-komuna w swym szczytowym wydaniu. Do tego dziesiątki osób koczujących – nie wiadomo czy podróżnych czy mieszkańców.
Co ciekawe najczystsze są arabskie toalety, które wymagają tylko opanowania polewania wydzielin bez dotykania po kimś całości. Bilety kupuje się w zakratowanym okienku. Są dwie wersje: lokalna i VIP. Lokalna to drewniane ławki – jak do niedawna na trasie do Sanoka kl. 2, a VIP to białe szerokie fotele skierowane do siebie czwórkami, ale o tym później.
Pociąg startuje ok 4 rano co było dość osobliwe, ponieważ nic od popołudnia nie kursowało. Dlaczego – okaże się później.
Ponieważ obejrzenie stacji zajmuje nam całe 20 minut postanawiamy znaleźć przechowalnie plecaków. Znajdujemy (nawigacja po dawnym centralnym uczy gdzie jej szukać). Na najniższym poziomie jest urocza Pani z dzieckiem śpiąca na ławeczce. Językiem migowym przekazujemy, że zostawiamy plecaki, a po dokonaniu drobnej opłaty dostajemy kwitek i jesteśmy wolni od tych 10 kg. Na osobę. Ruszamy w miasto. Daleko nie uszyliśmy – tylko do lokalnej knajpy. Biały był tam równie częsty jak sprzątaczka. Kupiliśmy coś w rodzaju naszych pępuchów – robione na parze, podawane przez 12-sto latka. Do tego dają ciastka – stawiają je bez pytania, płacisz jak zjesz, jak nie to nie. Herbata w Birmie jest za darmo w każdym lokalnym barze i do woli. Oczywiście wypada coś zamówić. Podawana jest w termosach chińskich z sianem robiącym za filtr. Smakuje całkiem nieźle, wrażliwi polać powinni pierwszy raz szklankę tym gorącem. Szukam wszędzie kawy. Niestety w przeciwieństwie do Laosu, Kambodży czy Tajlandii – w Birmie i Malezji nie dostaniesz czarnej kawy. Kawa w Birmie to ulepek z mleka, cukru i małej ilości kawy. Zazwyczaj zaparzany z mieszanki chińskiej produkcji – torebka „pierdylion w jedym”. W całym 3 tygodniowym tripie Birmy piłem tylko RAZ kawę czarną – o dziwo w „kawiarni świątynnej”.
Co do zasady nasza wesoła czwórka dzieli się na:
1. Jurek – poszukiwać piwa i kawy lub kawy i piwa.
2. Krzysiu – poszukiwacz jedzenia.
3. Beata – poszukiwać obiektów foto i koralików.
4. Hania – kontemplator całej czwórki i otoczenia, którego nie fotografuje, nie opisuje, a chłonie sobą …
Ułatwi to Wam czytanie reszty.

Obiad kosztował ok. 4000 kyatów, co w wolnym dzielniku daje ok. 12 zł za całość. Jako, że urok Mandalay – do niedawna stolicy – jest dyskusyjny, postanowiliśmy zobaczyć jedyną lokalną atrakcję, czyli najdłuższy most tekowy świat niedaleko miasta Amarepra. Lokalne autobusy ponownie okazały się droższe niż Camry z Panem co czeka cierpliwie na nas u brzegu rzeki.
Zwiedzanie zaczęliśmy od wypicia kawy (prawie czarnej i piwa. Krzysiek zaprzyjaźnił się z Panem handlarzem betalem (nie wiem jak dokładnie się to pisze). Jest to używka lokalna – czyli zioła, nikotyna i coś tam jeszcze, co sprawia ,ze użytkownik staje się szczęśliwszy, wymieszane z wapnem i zawinięte w świeży liść. Pan pochwalony – sprezentował mu ładny zapas – zupełnie gratis. Taki miły kraj . Most okazał się w pół tekowy, i w pół betonowy. Najurokliwszy były widoki z niego, i fakt, ze po ok. 2 km doszliśmy do (jak się później okazało) najtańszego browara w Birmie (coś ok. 3 zł za 0,7, a są dwie miary: 0,3 i 0,7).
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg DSC_0592.jpg (596.1 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0593.jpg (293.2 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0596.jpg (784.4 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0600.jpg (1.00 MB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0611.jpg (386.5 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0608.jpg (583.5 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0617.jpg (519.2 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0635.jpg (436.3 KB, 5 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0620.jpg (622.1 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0636.jpg (608.5 KB, 5 wyświetleń)
__________________
Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański.

Ostatnio edytowane przez jorge : 03.12.2014 o 02:38
jorge jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem