Wy¶wietl Pojedyńczy Post
Stary 24.11.2014, 10:57   #17
kajman
 
kajman's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 539
Motocykl: RD03
kajman jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 6 dni 3 godz 21 min 39 s
Domy¶lnie

Dzisiaj dojedziemy do zwierz±tek..... i będzie ich duuużo

16.09.2014 – wtorek
Wczorajszy dzień, to typowa dojazdówka. Co prawda, pierwsze 50 km, to szuter z pięknymi widokami na dolinę rzeki Kunene, ale od Ruacane zacz±ł się już regularny asfalt. Po drodze zaliczyli¶my małe zakupy i wulkanizatora (2 opony do załatania), a ok. 40 km przed wjazdem do Etosha National Park wrócili¶my na szuter.







Pierwszy nocleg w Namutoni. Biwak piękny, z widokami, a wieczorem wizyta na miejscowym „waterhole“ (oczku wodnym) i piękna parada słoni. Za to dzisiaj...







Zwiedzanie tego klejnotu Namibii i całej Afryki polega na samochodowej wycieczce wzdłuż Etosha Pan – olbrzymiego jałowego solniska, które na kilka dni w roku zamienia się w olbrzymie jezioro przyci±gaj±c setki tysięcy ptaków. My jednak jeste¶my tutaj pod koniec pory suchej, więc jedyne dostępne wodopoje to rozrzucone co kilkana¶cie kilometrów oczka wodne. W całym parku nie wolno wychodzić z samochodów, chociaż przygotowane parkingi pozwalaj± doskonale fotografować mimo tych ograniczeń.
Cóż, dzisiejszy dzień najlepiej opisz± zrobione przez nas zdjęcia. Słonie, nosorożce, lwy, lampart, niezliczone żyrafy, zebry, strusie, springboki, kudu, oryksy, gnu...
Oszałamiaj±ce bogactwo fauny, widziane dot±d tylko na filmach. Zrobili¶my ok. 250 km, od jednego oczka wodnego do drugiego, a wszędzie zatrzęsienie zwierzaków. Po prostu bajka...
Na zakończenie pięknego dnia k±piel w basenie w Halali, gdzie dzisiaj nocujemy, a potem przed snem obserwacje kolejnego waterhole’a -€“ tym razem głównie nosorożce, i kolejny lampart, chociaż szybko przepędzony przez jednego z nich.
Wizyta w Etosha National Park... Jedno z marzeń mojego życia...

































Poranek jeszcze w Etoshy -€“ pożegnała nas rodzina żyraf i stada zebr. A potem 700 km asfaltem, w stronę "Cai Strip"..
Po drodze największy znany meteoryt, jaki spadł w jednym kawałku na ziemię – Hoba koło Grootfontein -€“ około 60 ton żelaza i niklu.
A teraz już jeste¶my w Ngepi Camp niedaleko Divundu -€“ przepiękny ekologiczny camping nad rzek±, toalety z widokiem na las, solary itp.
Jutro rano wypływamy łódk± – w planie hipopotamy, a może i krokodyle?...













18.09.2014 – czwartek
Hipopotamów widzieli¶my około dwudziestki, krokodyli parę, największy miał może ok. 1,8 metra. O¶rodek, w którym nocowali¶my, prezentuje się ¶wietnie także od strony wody. W jednym z domków uwagę zwraca King’s Bathroom, czyli prawdziwa łazienka z ocynkowan± wann± ustawion± na pomo¶cie bezpo¶rednio nad wod±. Fantastyczny widok - i to w obie strony.
Od paru dni zrobiło się naprawdę ciepło – 36-38°C. Dzisiaj po raz pierwszy na termometrze pojawiło się 40°C. Co ciekawe, nawet przy tej temperaturze nieĽle udaje nam się funkcjonować.
Po wyjeĽdzie z Ngepi Camp przejechali¶my przez Bwabwata National Park, ale poza dwiema żyrafami i trzema elandami -€“ pusto. Największy zysk to trening jazdy na piasku.
Potem jeszcze tylko 200 km asfaltu i zatrzymujemy się na ostatni nocleg przed Botswan± – Kwando Camp nad rzek± o tej samej nazwie.
Zreszt± ta sama rzeka Kwando (lub Cuando) zmienia potem nazwę na Chobe i Linianti.
Jutro z rana ruszamy do Kasane. Zrobili¶my już prawie 4000 km...















Ostatnio edytowane przez kajman : 25.11.2014 o 12:37
kajman jest offline   OdpowiedĽ z Cytowaniem