Na zdjeciu od szyby odbijał sie promień światła. Na twarzy była jasna plama :-) Dlatego pozwoliłem sobie dworować. Rozmowa była zabawna, zawezwali mnie w kolejnym piśmie na przesłuchanie do komendy, ale odmówiłem pisemnie deklarując jednoczesnie chęć współpracy ale w formie pisemnej, lub telefonicznej. Strażnik do mnie zadzwonił, powiedział, że mieli ubaw w komendzie z mojego pisma, ale że sprawę trzeba doprowadzić do końca. odpowiedziałem, że cieszę się, że pismo się podobało i że my, kierowcy musimy łamać przepisy tak, żeby nas strażnicy nie łapali, a oni, straznicy, musza tak nas tak focić, żebyśmy się z nich nie nabijali i zasugerowałem, żeby sprawę umorzył, albo dał do sądu, bo ja nie zapłacę. Umorzył.
|