drugie śniadanie czwartkowe, bo potem zadyma w fabryce będzie
pamiętam doskonale jak zachwyciła mnie ta płyta, nie mogłem się wprost uwolnić
z pewnością było to moje wydarzenie muzyczne roku 2007. rany, tyle już lat a jak wkładam płytę do czytnika to wciąż od początku do końca masakra. brak słabych pozycji w spisie utworów. jeden na zachętę
a przy okazji jeden z ulubionych utworów SoD. wszak to ten sam Serj
no to hopsa i smacznego