Wątek: Ankieta
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12.09.2014, 10:07   #316
Ziarko


Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,601
Motocykl: nie mam
Ziarko jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 6 dni 13 godz 39 min 49 s
Domyślnie

Puszku, dziś dzików nikt nie dokarmia - zrozum.
Jednym z powodów są wielkoobszarowe uprawy kukurydzy. Nie ma możliwości przepłoszenia dzików z niej. Tam siedzą. Mimo to, problem dzików w miastach istnieje.
Zrobienie punktów dokarmiających spowoduje że dziki z miasta wyjdą sie tam najeść, a mieszkać dalej będą w mieście. I będą się dalej rozmnażać. A czym się one tam żywią, w tym mieście? Tym będą się też żywić na codzień.

Dodatkowo, to przepłoszone przez myśliwych czy chłopów z pól dziki pójdą bliżej miasta, bo tam jest karma.

Zamiast problem rozwiązać tak naprawdę go tą metodą zwiększy.

Dokarmianie prowadzi do zwiększenia populacji - nie ma znaczenia czy w celu możliwości odstrzału, czy zabawy w slalom droogwy. Bedzie ich więcej.
Nie strzela się do zwierzyny w miejscu dokarmiania. Jeśli dokarmiasz, to w miejscach, gdzie nie będą powodować strat, czyli nie robisz tego na polu i w celu zachowania populacji a nie jej zwiększenia.
Nęciska - to nęcisko - zrobione miejsce by udało się takiego odstrzelić. Ale to nie jest miejsce dokarmiania. Zakładane w całkowicie odmiennym celu. Tu nie dajesz mu się najeść. Zapach jedzenia ma go przyciągnąć i tyle.
Bo jak siedzi w kukurydzy, to ma żarcia do oporu, a jeszcze jak jest tam woda, to przez cały rok z stamtąd nie wyjdzie, robi straty, duże straty a nie ma możliwości jego odstrzału. Czyli obsiewanie pola ziemniakami, kukurydzą to takie nieplanowane miejsca dokarmiania dzików. Podobnie jak wyrzucanie jedzenia do koszy na śmieci.
Stąd co mądrzejsi rolnicy robią przesieki które obsiewają niskim zbożem, wycinają część kukurydzy na zielonkę pozostawiając pozostałą część na ziarno.

Ostatnio edytowane przez Ziarko : 12.09.2014 o 10:58
Ziarko jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem