Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09.09.2014, 23:31   #8
Fihu
 
Fihu's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2011
Miasto: Gdynia
Posty: 1,382
Motocykl: RD 03, LC4 ADV
Przebieg: x83000
Galeria: Zdjęcia
Fihu jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 4 godz 31 min 56 s
Domyślnie

Bardziej foto, niż relacja

3.07
Ruszamy odpowiednio z Radomia, Krasnegostawu i Niska, godzina 8:00 spotkanie w Rzeszowie na wylotówce.

No coo?! Przecież to nie rewia mody


Fihu postanowił sobie skrócić trasę o ok 10km i pojechał przez Wysokie – okazało się że droga była w remoncie, a więc bez twardej nawierzchni, co w połączeniu z deszczem dało namiastkę pierwszego OFF’a. Fajnie jest się ubrudzić i zamoczyć już 30km od domu. Droga na Barwinek, wspólne tankowanie przed granicą i szybki przelot przez Svidnik (dlaczego nie obwodnicą ?!), Vranov, Trebisov, Satoraljaujheley, Kisvardę (miejscowośc znana z wcześniejszej Rumunii z płcią piękną), aż do Satu Mare, gdzie po stronie rumuńskiej byliśmy w okolicach godziny 16. Wilgotne serpentyny w połączeniu z 7-mio letnim e09 tworzą niezapomniane wrażenia. Przód bez zastrzeżeń. Dalej jechaliśmy na Livadę, aż do Sapanty, gdzie zwiedziliśmy obfotografowany, objeżdżony i zwiedzony przez wszystkich i wszędzie od zawsze – wesoły cmentarz.

Prezentacja motocykli:


















Pierwszy nocleg na tej ziemi wypadł nam przy drodze do Leordiny u pasterzy (i pasterki – chłopaki, nie mówicie, że nie pamiętacie), którzy trzód swych strzegli. Mieliśmy ze sobą pare piwek z polski, chętnie się podzieliliśmy z lokalesiami, jednak zanim otworzyliśmy swoje - oni już skończyli. Następnie wsiedli w Nive i wyjechali gdzieś załatwiać swoje sprawy Właściwie w nocleg trafiliśmy idealnie, bez dłuższych poszukiwań.
Planowaliśmy przenocować 2 km wcześniej, zjeżdżając z głównej drogi na piękną polanę na skraju lasu. Jednak coś nas podkusiło, aby zrobić dokładniejsze rozeznanie terenu. Okazało się, że namioty już rozstawione na polanie, z daleka wyglądające jak turystyczne, są namiotami cygańskimi. Od razu wybiegła do nas zgraja dzieciaków krzycząc "am am am am" i pokazując jedzienie.
Chyba nie musze dodawać, że spadaliśmy z tamtąd w dość szybkim tempie. A mówią, że ciekawośc to pierwszy stopień do piekła.









Szczerze? Zasypiając, dziwiłem się po cichu, że aż tutaj się znajde. Trochę nie wierzyłem w mojego singla. Dlaczego? Pewnie dlatego że nigdy jeszcze nie odbyłem na takim motocyklu dłuższej trasy (o ile tą można tak nazwać), zawsze były to twiny. Pierwsze takie zdziwienie dopadło mnie na Słowacji, później na Węgrzech ... teraz tu. Hm, może jednak faktycznie jeden wystarcza? A może to jutro skończy się moja przygoda? Bądź właściwie zacznie? Lubie ten stan. Tak czy inaczej - będzie okej

Ostatnio edytowane przez Fihu : 09.09.2014 o 23:37
Fihu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem