Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.08.2014, 21:48   #36
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 7 min 34 s
Domyślnie

Z Niederfinow wracamy do PL tą samą drogą, nie bardzo jest wyjście...

Tankowanie w Osinowie na jedynej chyba stacji, gdzie ceny podane są w złotówkach, a nie w euro.

Przypomina mi się opowieść Fazika, który jakiś czas temu usiłował podrywać panienkę w kasie Orlenu czy Shella w Osinowie i usłyszał „Pszephraszam, nje hrozumjem”.
Fajnych czasów dożyliśmy, żeby Niemka stała na kasie w Polsce

W Osinowie grzmi.
Tak konkretnie.
I jest granatowo.
A my nie mamy nawet kurtek
Pytamy więc panów na stacji, gdzie tu można fajnie zjeść (w końcu kupa restauracji dookoła), a oni odsyłają nas do pizzerii w Cedyni.

No dobra, posłuchamy się Zdążyliśmy przed burzą, a pizza całkiem znośna

Jest po obiedzie, czas na jakieś offa w końcu.

Odbijamy się na zachód, wbijamy się na wał i jedziemy.

W okolicy Bielinka droga schodzi z wału i mijamy piękne odsłonięcie, Jagna sobie nie może darować:



Koło Radunia trafiały na piękny przedwojenny bruk, teraz prowadzący znikąd do nikąd…



Takie bruki, niekiedy ledwo wystające spod trawy to chyba najbardziej charakterystyczna rzecz tego regionu.



Było ich mnóstwo. Wydaje się, że przed wojną brukowano każdy dojazd na pole…
Raf się irytuje: "a nie mogli po prostu tych bruków nie zniszczyć? Byłyby takie fajne drogi..."
Eh, zagmatwana historia terenów poniemieckich, gdzie wszystko, co niemieckie, było złe...



Brukiem wspięliśmy się nad Odry do góry, teraz znów zjeżdżamy w dół, do Zatoni Dolnej



Przy samej Odrze znajduje się niedawno przywrócona do użytku Dolina Miłości (nazwa mi nie podchodzi w ogóle…). To przedwojenny park krajobrazowy, wykorzystujący naturalne wzgórza nad Odrą.

Trochę się trzeba powspinać:



Z góry można popatrzeć na Odrę:



I zejść jedną z kilku malowniczych dróg:





Resztki japońskiego ogrodu:



Na parkingu zastanawiamy się co dalej.



Trochę jesteśmy zmęczeni a przede wszystkim spoceni i brudni. Przydałby się nocleg z myciem

Widzimy przed sobą jezioro Wełtyń z mnóstwem kempingów. No to ruszamy!

Piękna droga wzdłuż Odry do Krajnika:



Za Ognicą mamy pewien dylemat, lewo, prawo, prosto?
Hm. Jasne, że w krzaki!



Wybór okazał się trafiony

W Gryfinie robimy zapasy kolacyjno – śniadaniowe i ruszamy nad jezioro.
Dobra nasza, drogowskaz na kemping. Ale kempingu brak. Podobnie jak dojścia do wody…

W końcu widzimy jakieś domki. Ale niestety – wszystko prywatne, szlabany, płoty…
Objeżdżamy prawie jezioro dookoła, usiłując znaleźć miejsce do rozbicia.
Nic z tego.
Zdesperowani pytamy przejeżdżającą straż gminną, a nas kieruje do wsi obok, gdzie widzimy wieeelką reklamę kempingu, jedziemy jakieś 2 km i całujemy zamkniętą na głucho bramę.

No żesz…
Do trzech razy sztuka. Widzimy agroturystykę, jeziora nie będzie, ale choć prysznic.

Taaaa…

Agroturystyka okazuje się ładnym pałacykiem, gdzie znudzona paniusia
objaśnia, że jeszcze nie zdążyła po wczoraj posprzątać i nie ma czystych pokoi, ale ma wolny domek, za jedyne 300 zł.
Na nasze pytanie o możliwość rozbicia namiotu wydała dość dziwne prychnięcie.

No to sobie pojechaliśmy.

Mając w perspektywie nocleg w krzakach wpadamy po raz drugi na straż gminną, a ta kieruje nas na kemping w …Gryfinie. Gdzie za śmieszne pieniądze dostajemy pokój z widokiem na wodę. Czyli Odrę

A słońce nad Odrą pięknie zachodzi!



cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem