W moim rodzinnym miejscu-na podbeskidziu-chłopaki jeżdżą crossami po górach-przeważnie są to "ścieżki" do zwozu drewna. Niedostępne teoretycznie dla pieszych czy rowerzystów-są po prostu za górzyste i strome,ale jakby się tam zdarzył wypadek-a chęć (lub niechęć) opisującego redaktora do motocykli była by zerowa-to napisałby pewnie ze mało nie przejechać kolonii dzieci wracających z komunii z pobliskiego kościoła.
Na wszystko trzeba brać poprawkę.Sami wiecie jak było z Orzepem.
__________________
Bo do niektorych rzeczy trzeba dorosnac,a do innych jest sie juz po prostu za starym.
|