"Leżących" blokad nie polecam. Czyli łańcuchów, "uch" którymi przypinamy do np. znaku czy barierki. Ułatwiamy złodziejowi w ten sposób podejście przecinakiem - opiera sobie jedno długie ramię o ziemię a drugie naciska od góry.
Alarm w blokadach - proponuję zapomnieć. Wystarczy zakleić gumą do żucia i po alarmie.
Wszystko do dupy, że tak powiem
Jakoś najmniej wad widzę w blokadach na tarczę, osobnym alarmem i własnym patentem z elektryką / elektroniką. Dwa ostatnie rozwiązania mają wadę motania instalacji. Jak moto "nie jedzie" bo się coś spsuło to kolejne elementy z dojściem do tego co jest nie tak.
Blokady firmowe na kierownicę - jak Kolega wyżej pisał. Bez sensu.