To wszystko zależy od punktu widzenia...W moim rozumieniu , filozofia jazdy, atmosfera wspólnych zmagań z terenem, słabości z tego wynikające i ich przezwyciężanie jest według mnie głównym składnikiem Afrykanerstwa. Spotykamy się na różnych przeprawach naszymi klocami i Ci lepsi , mocniejsi ,pomagają kolegom którzy nie dają rady...Wtedy , wieczorem piwo inaczej smakuje i opowieści sączą się do późna w noc. Te chwile słabości w ciągu dnia są dużo bardziej intymne niż złamania czy potłuczenia. Wsparcie kolegów przy połamaniu daje pozytywne efekty w procesie zrastania , leczenia, dochodzenia do siebie...Oczywiście nie każdy tak to postrzega i rozumiem zachowanie tych co wstydzą się swojej słabości. Każdy jest inny.
|