Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08.01.2009, 10:19   #12
podos
 
podos's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2005
Miasto: Kraków
Posty: 3,988
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
podos jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 6 dni 14 godz 28 min 34 s
Domyślnie

Nie ma szans na wikipedię. Jestem tam chyba jedynym użytkownikiem, i ledwo znajduje czas na to żeby zająć sie tym, w czym sie dobrze czuję. Zreszta nazywa się to Afripedia, a nie Tourenpedia. Narzędzie zresztą jest nieprzyjazne jak jasny gwint, choć zamysł światły.

Mozemy spróbować opracować pewien rodzaj wzoru, tabelki czy innej ustalonej formy zebrania konkretnych informacji i poprosić byłych i przyszłych wyprawowiczów o ich wypełnienie. Pozostaje pytanie o aktualność tych informacji (tu faktycznie ukłon do Wiki)

Ciekawsze jadnak wydaje sie metodologia przygotowań. Może to ją wartało by opisać.

Osoby wybierające się do innych krajów i tak grzebia po necie, a znając języki obce mają niejednokrotnie większe szanse na znalezienie cennych informacji dotyczących celu/ów swojej wizyty. Angielski akurat znałem - więc Indie były naturalne. Ale już przewidując kierunek wschodni 2 lata wczesniej zaczalem sie uczyc jezyka rosyjskiego i nie powiem, przydał się.

Zupełnie inna sprawa, to taka, jeśli zrobimy taki kpl. pakiet informacyjny to odbieramy innym całkowicie przyjemność planowania, poszukiwania, przygotowania, nie mówiąc już o Przygodzie i odrobinie przynajmniej niepewności jak to będzie. Dla mnie osobiście ten etap przygotowań z wyjazdu do Indii był bardzo ważny i miałem z niego kupę frajdy. Ale ja lubie być przygotowany i nie lubie jak mnie coś zaskakuje. Inni lubią odwrotnie.

Tutaj przyklad.
Bardzo fajnie wyznacza sie palcem na mapie trasę, którą się chce przejechać.
Tylko że wiele jest przykładów na to, że to nie wystarczy(Morze śródziemne wkoło itd).

W celu budowania odpornosci na chorobę wysokościową zamiast z Delhi dojechac w centrum Himalajów, planowaliśmy zamiast utartą trasą Delhi - Manali - Leh (3-4 dni), pojechać okężną drogą z Delhi do Manali przez doliny Kinnaur i Spiti - czyli o 4 dni dłuższa droga. Badania innych relacji z netu pokazały, że pod koniec tej trasy znajdowało się ogromne osuwisko (malling landslide) , które zniosło drogę w przepasć na długości około 1 km.


Ruch samochodowy zamarł. Autobusy kursowały tylko do osuwiska i wracały, a pasażerowie schodzili 1,5 godzinną wycieczką w dół doliny, obchodzili zbocze i wsiadali do innych autobusów z drugiej strony. A bety jechał na linach wzdłóż osuwiska.



Taka przeszkoda rujnuje plany wyprawy (dość przecież w czasie ograniczonej) bo nie dość, że trzeba wrócic tą samą drogą, to jeszcze zajmuje to kawał czasu i wracamy do punktu wyjścia. W Himalajach nie ma objazdów. Wjeżdzasz w dolinę i jedziesz nią tydzień, a w koło 6sio tysięczniki. Wspomniana droga się osunęła sie 4 lata wczesniej, więc można było tę informację znaleźć. Na szczęście ją znalezliśmy, więc szukaliśmy informacji kolejnej - czy droga nie jest już otwarta. I faktycznie po czterech latach niedrożnosci, pół roku wcześnie droge otwarto ponownie.
Sorry za przydługawą dygresję, może napiszę jakąś zaległą relację...

no ale to tylko głos w sprawię, jak zostanie postanowione inaczej to, co wiem, to pomogę.
__________________
pozdrawiam, podos
AT2003, RD07A
------------------
Moje dogmaty
0. O chorobach Afryki: (klik)
1. O Mikuni: Wywal to.
2. O zębatce: Wypustem na zewnątrz!!!
3. O goretexie: Tylko GORE-TEX
4. O podróżach: Jak solo to bez kufrów
5. O łańcuszkach rozrządu: nie zabieram głosu.
6. Lista im. podoska Załącznik 10655
7. O BMW: nie miałem, nie znam się, nie interesuję się, zarobiony jestem.
8. O KN: Wywal to.
9. O nowej Afripedii: (klik)

Ostatnio edytowane przez podos : 08.01.2009 o 10:22
podos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem